Niestety prawdą jest, że kot znosi podróże dużo gorzej niż pies. Mruczek potrzebuje nieco więcej czasu, by oswoić się z nowym otoczeniem, nieznanymi zapachami czy hałasami. Futrzak ceni sobie swą domową rutynę, ustalony porządek dnia i swojskie cztery kąty, a każda nowość wiąże się dla niego z ogromnym stresem. Jeśli więc wyjeżdżamy tylko sporadycznie, a nasz pupil należy raczej do nieśmiałych i wycofanych, to na czas urlopu lepiej zostawić go w domu pod opieką kogoś innego. W ten sposób zaoszczędzimy mruczkowi wielu nerwów, a sobie utrudnień podczas podróży.

Jeżeli jednak podróże są nieodłączną częścią naszego życia, to przyzwyczajenie do nich kota może być konieczne. Mruczek powoli oswaja się z nowościami, ale jeśli zaczniemy przyzwyczajać go do wyjazdów już od małego, to kto wie – być może uda nam się wychować kolejnego amatora wojaży. Niektóre mruczki są wyjątkowo ciekawskie i odważne, a podróże nie są dla nich niczym strasznym. Zwierzak, który przejawia zamiłowanie do przygód, może być doskonałym kompanem podczas naszych wyjazdów. Pamiętajmy tylko, że taką podróż należy odpowiednio zorganizować.

 

To, czy wyjazd z kotem zaliczymy do udanych zależy przede wszystkim od charakteru zwierzaka. Jeśli pupil wykazuje wolę do pokojowej współpracy podczas wyprawy, to już połowa sukcesu. Reszta zależy jednak od tego, jak przygotujemy się do podróży i czy zapewnimy pupilowi komfortowe warunki podczas transportu. Jeżeli na urlop wybieramy się własnym samochodem, powinniśmy zatroszczyć się o wygodny transporter, który przypniemy do siedzenia. To niezwykle ważne z punku widzenia bezpieczeństwa i to zarówno kota, jak i naszego. Kot skaczący luzem po całym aucie będzie przeszkadzał kierowcy, a w razie stłuczki może się poważnie zranić.

 

Aby nieco uprzyjemnić podróż pupilowi, możemy włożyć do transportera jego kocyk lub ulubioną zabawkę. Czując znajome zapachy zwierzak z pewnością poczuje się pewniej i bezpiecznej. Pamiętajmy też o częstych postojach, podczas których kot będzie mógł napić się wody lub zjeść smakołyk.

 

Wybierając się na wakacje z kotem, musimy pamiętać także o zapakowaniu kilku niezbędnych rzeczy. O transporterze już wspomnieliśmy, ale poza nim warto zabrać jeszcze smycz oraz obrożę lub szelki dla kota. W końcu chcemy, by pupil towarzyszył nam podczas naszych wędrówek, a dla własnego bezpieczeństwa powinien robić to wyłącznie na smyczy. Przy szelkach lub obroży powinna znaleźć się także adresówka. Koty to prawdziwi spryciarze i czasem udaje im się wyswobodzić nawet z transportera czy szelek. Właśnie na wypadek takiej sytuacji powinniśmy zatroszczyć się o to, by pupil bezpiecznie do nas wrócił. Pomogą w tym nasze dane kontaktowe umieszczone na identyfikatorze.
 

 

Kolejnym niezbędnym elementem kociej wyprawki podróżnej jest aktualna książeczka zdrowia. Jeśli wybieramy się za granicę pupil może potrzebować także paszportu. Oba dokumenty poświadczają odbycie wszystkich niezbędnych szczepień oraz odrobaczeń, ponadto w paszporcie musi znaleźć się także o numerze czipu zwierzaka. Pamiętajmy, że jego założenie jest konieczne w przypadku tak dalekich wojaży.

 

W naszym ekwipunku musi znaleźć się także kocia kuweta i zapas żwirku. Ponadto warto zabrać karmę pupila, jego ulubione smakołyki oraz jedną czy dwie zabawki. Zapas karmy okaże się przydatny, jeśli nie będzie ona dostępna w miejscu, do którego się wybieramy. Kot może odmówić jedzenia innej, a nawet jeśli się skusi, to taka nagła zmiana może skończyć się niestrawnością.

 

 

 

A co zrobić w sytuacji, gdy nasz pupil nie przepada za podróżami? Wtedy najlepiej zostawić kota pod opieką kogoś innego. Nie ma co stresować zwierzaka ani denerwować się razem z nim podczas naszego jedynego urlopu. Zamiast tego możemy na przykład zostawić pupila u kogoś z rodziny bądź przyjaciół lub poprosić tę osobę, by odwiedzała kota w naszym domu. Najlepiej, by był to ktoś, kogo zwierzak zna i lubi. Jeśli nie mam nikogo takiego, zawsze można skorzystać z usług pet sittera lub pensjonatu dla zwierząt. Wybierając tę drugą opcję upewnijmy się jednak, co do warunków panujących w tym miejscu i bezpieczeństwa pupila.

 

 

Tekst: Angelika Podgajna 
Zdjęcie: © drubig-photo — stock.adobe.com