Przychodzi taki moment w życiu, kiedy zdajemy sobie sprawę, że bez mruczka dłużej nie damy rady. Chcemy mieć pod swoim dachem uroczą, mruczącą kuleczkę, która przywita nas, kiedy wrócimy do domu, będzie upominać się o jedzenie ocierając się o nasze nogi, być może także spać z nami w łóżku. Brzmi bajkowo, prawda? Musimy jednak pamiętać, że zwierzak to nie jest pluszowa zabawka do całowania i głaskania, tylko czujące, żywe stworzenie, mające swój charakter (nie zawsze łatwy i nie zawsze zgodny z naszymi oczekiwaniami), potrzebujące codziennej opieki, troski i oczywiście miłości. Jeśli jesteśmy gotowi na mruczka, warto jak najszybciej podjąć kroki adopcyjne. Im krócej nasza nowa pociecha przebywa w schronisku, tym dłuższe będzie jej szczęśliwe życie pod naszym dachem.
Kiedy kot zaadoptował się sam
Nie zawsze musimy iść po mruczka do schroniska lub jakiegoś opiekuna. Czasami koty adoptują się same. W jaki sposób? Spotykamy zwierzaka na spacerze i już wiemy, że chcemy być razem. Pupil idzie za nami i wchodzi do naszego domu, jakby był jego. To rodzaj miłości od pierwszego wejrzenia i naprawdę się zdarza. Czasami znajdujemy zagubionego lub wyrzuconego przez kogoś mruczka i przygarniamy go pod nasz dach teoretycznie na kilka dni, a potem zostaje już na zawsze. To samo dotyczy mruczków rannych, znalezionych na ulicy - chcemy tylko pomóc zwierzakowi, a potem zostajemy kocią mamą lub kocim tatą. Cały proces obywa się bez żadnego pośrednika ani wizyty w schronisku. Znalezione pupile bywają młodziutkie (porzucone lub osierocone kocięta), dorosłe albo nawet w podeszłym wieku. Zdarza się też, że ktoś ze znajomych nie może mieć więcej futrzaków, ktoś z rodziny okazał się uczuleniowcem albo dzieci nie potrafią dogadać się z pupilem i ostatecznie efekt jest taki, że mruczek ląduje u nas i znajduje swój prawdziwy, kochający dom. Możliwych scenariuszy jest wiele, efekt zawsze ten sam - zaczynamy kochać mruczka tak mocno, że nie wyobrażamy sobie, jak mogliśmy bez niego żyć. To piękna historia!
Przygotowania do adopcji kota ze schroniska
Do adopcji kota ze schroniska trzeba się trochę przygotować. To nie jest tak, że idziemy z ulicy po mruczka i od razu go dostajemy. Przede wszystkim trzeba zabrać ze sobą transporter, bo na rękach nowo przygarniętego zwierzaka na pewno nie przewieziemy i do tego zrobimy fatalne wrażenie na personelu schroniska. Taki transporter posłuży nad wiele lat, bo czasem trzeba przecież mruczka zabrać do weterynarza, w podróż albo nawet za granicę. Potrzebujemy też dowodu osobistego i drobnej kwoty za pupila. Jej wysokość zależy od schroniska, ale często jest to opłata symboliczna. W niektórych ośrodkach pospisuje się też umowę adopcyjną. Wydawane zwierzaki są zdrowe i zazwyczaj wykastrowane/wysterylizowane. Musimy być osobą pełnoletnią, aby móc adoptować pupila, w przeciwnym razie przychodzimy do schroniska z osobą dorosłą.
↓ TRANSPORTER DLA KOTA ↓
Jak wybrać kota w schronisku?
Wybieramy zwierzaka w sposób, który nam pasuje. Niektórzy mają już wymarzony koci ideał i szukają zwierzaka, który będzie go spełniał, inni patrzą w oczy mruczków i tam szukają odpowiedzi, jeszcze inni biorą te najdrobniejsze lub najbardziej mizerne futrzaki. Z kolei jeszcze inni zdają się całkowicie na los lub emocje i po prostu adoptują tego kota, który podbije ich serce. Możemy zdecydować się na kociaka, mruczka dorosłego lub w podeszłym wieku. Decyzja należy do nas. Pamiętajmy, że jest to decyzja minimum na kilkanaście lat, więc nie podejmujmy jej beztrosko i bez głębszego namyślenia się. Mruczek to nie zabawka.
Zaadoptowany kot: pierwsze dni w naszym domu
Początkowo mruczek może być bardzo wystraszony, w końcu dla niego to ogromna zmiana. Postarajmy się wcześniej zorganizować mu wygodny, odizolowany nieco od całego domowego rozgardiaszu kąt. Doskonale sprawdzają się zabudowane posłania lub wręcz pluszowe budki, które dają pupilowi mnóstwo intymności. Oswajajmy się ze zwierzakiem stopniowo, nie przytulajmy go na siłę i nie bierzmy na ręce, bo poczuje się zagrożony i może nas podrapać.
↓ LEGOWISKO DLA KOTA TYPU BUDKA ↓
Zanim futrzak zjawi się w naszym domu, warto naszykować mu całą wyprawkę, która będzie już czekała na jego przyjście. Standardowy zestaw to posłanie, miski, kuweta i żwirek.
↓ KUWETA DLA KOTA ↓
Do tego oczywiście karma, a najlepiej więcej niż jedna, bo nie wiadomo, jaki smak pasuje pupilowi i czy toleruje wszystkie składniki (zawsze warto też dopytać w schronisku, jaką karmę miał wcześniej podawaną, aby nie fundować mu na starcie rewolucji żywieniowej).
Warto pomyśleć też o drapaku, bo mruczek musi mieć gdzie ostrzyć swoje pazury, na pewno doceni również zabawki.
↓ DRAPAK DLA KOTA ↓
Koty ze schroniska są zdrowe, ale mogą mieć głębokie urazu psychiczne, nerwice, natręctwa, napady lęków. Niektóre z mruczków miały naprawdę okropną przeszłość. Bądźmy łagodni, cierpliwi, kochający, a jeśli sami sobie nie radzimy z tego typu problemami u kota, zabierzmy go do zoopsychologa, na pewno nam pomoże. Ponieważ nasz futrzak przebywał w dużym skupisku innych zwierzaków, może mieć też świerzb, koci katar albo robaki (w schroniskach są odrobaczania, ale nie zawsze z bardzo dobrym skutkiem), dlatego jeśli zauważymy jakieś niepokojące objawy, warto pokazać pupila weterynarzowi. Każdy mruczek opuszczający schronisko dostaje też swoją książeczkę zdrowia.
Potem pozostaje nam tylko przyzwyczajać się do zwierzaka, nawiązywać z nim coraz bliższy kontakt emocjonalny i coraz bardziej go kochać.
↓ KARMA DLA KOTÓW ↓
Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: © c1a1p1c1o1m1 - istockphoto.com