Zwierzaki często chciałoby się poczęstować swym ulubionym specjałem. Nieraz naprawdę ciężko jest oprzeć się tej pokusie. Koty z pewnością nie należą do grona największych domowych żebraków. W przeciwieństwie do psów niekoniecznie gustują one w spożywanym przez nas jedzeniu. Wbrew pozorom to właśnie przy kotach powinniśmy jednak mieć się na baczności. To, co nam nie zaszkodzi dla nich nieraz okazać może się trujące. Kot posiada odmienny metabolizm, warto więc wiedzieć, jakie produkty nigdy nie powinny wylądować w jego misce.[1]
Cebula i czosnek w kocim menu nie powinny się znaleźć
Cebula to jeden z tych produktów, który nie powinien trafiać do kociego pyszczka. Związki w niej zawarte, dla naszych kociaków są szkodliwe. Powodują one niszczenie czerwonych krwinek, a w konsekwencji anemię. Tyczy się to zarówno warzywa surowego, jak i tego, które poddane zostało termicznej obróbce. Sproszkowana cebula nierzadko wchodzi w skład słoiczków dla dzieci. Stąd oczywiście i one nie są odpowiednim dla kota pokarmem. Z tych samych powodów w menu nie powinien gościć również czosnek, choć w porównaniu do cebuli jest on znacznie mniej toksyczny.
Czekolada to nie przysmak dla kota
Smak słodki raczej nie leży w kocim guście – chyba, że sami zadbamy o to, by nasz mruczek się w nim rozsmakował. Obecna w każdym rodzaju czekolady teobromina u kota wywołać może wymioty czy biegunkę. Niezwykle szkodliwa jest też ona dla serca i systemu nerwowego. Nawet niewielka dawka tego, tak lubianego przez nas, smakołyku dla pupila naszego może być śmiertelna. Teobromina występuje w czekoladzie, a jeszcze dokładniej w kakao, znaleźć można ją również w coli czy herbacie. Podobnie toksyczna jest też kofeina – od filiżanki z kawą kot trzymać powinien się więc z daleka.
Kot nie gustuje w mlecznej uczcie
Mleko i wszelakie mleczne produkty to niekoniecznie coś, co kocurom wyjdzie na zdrowie. Zwykło się mniemać, że mruczki przepadają za tym białym napojem, a jednak znacznie lepiej postawić jest na zwykłą wodę. Dorosłe ssaki, w tym również koty, bardzo często mają problem z trawieniem laktozy. Przydarzyć może im się zatem biegunka, a przez nią i odwodnienie.
Koci problem z rybami
Czy koty naprawdę uwielbiają ryby? Podobnie jak z mlekiem to raczej jeden z krążących w obiegowej opinii mitów. W naturalnym środowisku raczej nie gustują one w tym przysmaku. Wyjątkiem od tej reguły jest taraj, żyjący w azjatyckich tropikalnych lasach, ale jego z pewnością nikt z nas nie trzyma w swym domu. [2] Rybi kąsek zjedzony od czasu do czasu kotu raczej nie zaszkodzi, jednak zawsze stanowić powinien on tylko niewielki procent kociej diety. Ryby ubogie są w wapń, sód i żelazo, za to zbyt wiele znajduje się w nich fosforu. Dodatkowo, szczególnie te serwowane na surowo, zawierają enzym niszczący witaminę B1. Deficyty jej prowadzić mogą do anoreksji, utraty koordynacji, zaburzeń przedsionkowych czy agresji. W tym wypadku od surowizny lepiej jest więc stronić. Jeśli ryba to w naprawdę minimalnych ilościach i koniecznie ugotowana. Niezbędnie trzeba usunąć też z niej wszystkie, mogące uszkodzić układ pokarmowy ości. Również ryby w oleju to cichy koci zabójca, z tej prostej przyczyny, że zawierają zbyt wiele wielonasyconych kwasów tłuszczowych. Anoreksja, depresja, bóle brzucha, słabej jakości sierść, a nawet śmierć – serwując kotu takie przysmaki, do tego właśnie możemy dopuścić. [3]
Kocur alkoholu nie pija
Dla wielu nieprawdopodobnym wydaje się, by kota częstować alkoholem, jednak niestety i takie pomysły niektórym przychodzą do głowy. Zresztą, z tym niebezpiecznym dla siebie trunkiem, kocury zetknąć mogą się i w inny sposób. Płyn do płukania ust, perfumy, środki czystości, a nawet syrop na kaszel też mogą go w sobie zawierać. Tak jak i przed małymi dziećmi, tak i przed kotami lepiej chować tego typu rzeczy. Dla kota nawet niewielka ilość alkoholu może okazać się naprawdę bardzo niebezpieczna. Zatrucie, śpiączka, a nawet śmierć – konsekwencje mogą być poważne.
Psie jedzenie dobre dla psa, ale nie dla kota
Pies i kot bez problemu żyć mogą pod jedną strzechą, wcale nie znaczy to jednak, że jeść powinny z jednej miski. Okazjonalnie kot spróbować może psiego jedzenia, zdecydowanie nie powinien jednak przestawiać się na tego typu dietę. To, co dobre dla psiaka, kocurowi niekoniecznie wyjdzie na zdrowie. W psiej karmie brak wystarczającej ilości białka i tłuszczów. Brak w niej również tauryny, której koci organizm nie potrafi wytwarzać samodzielnie.
Tekst: Małgorzata Urbanowicz
Zdjęcie: Fotolia.com
Źródła:
[1] http://www.peteducation.com/article.cfm?c=1&aid=1029
[2] http://bigcatrescue.org/fishing-cat-facts/
[3] http://www.pet-happy.com/is-it-safe-for-your-cat-to-eat-fish/