Zazwyczaj koty mieszkające w domowym zaciszu, cieszą się lepszym zdrowiem i dłuższym życiem. Z pewnością rzadziej im coś doskwiera, niż na wpół dzikim kocurom – te spędzając całe dnie na podwórku, narażone są na zdecydowanie większą ilość niebezpieczeństw. Mimo troskliwej opieki nawet nasz domowy mruczek może jednak czasem podupaść na zdrowiu. Sprawdź, po czym poznać, że twojemu pupilowi potrzebna jest weterynaryjna pomoc.
Kot sam nie zgłosi nam swej choroby
O swym złym samopoczuciu nasi domowi pupile niestety nie potrafią nas sami poinformować. Są sytuacje, w których sprawa jest dość oczywista. Łatwo dostrzec, że kot wymiotuje, ma biegunkę lub złamaną nogę. Podejrzaną wydzielinę w oczach czy uszach też nie tak trudno zauważyć. Niestety wiele innych, zdecydowanie mniej czytelnych sygnałów, świadczących o tym, że z kocim zdrowiem coś niedobrego się dzieje, łatwo umknąć może naszej uwadze. Coroczne wizyty kontrolne u weterynarza z pewnością pomogą nam na bieżąco monitorować stan zdrowia naszego pupila. Drugą równie ważną sprawą jest jednak domowa obserwacja. Dzięki niej uda nam się wyłapać wiele niepokojących objawów.
Zmiany w kociej aktywności
Każdy zżyty ze swym pupilem właściciel z pewnością potrafi dostrzec niepokojące zmiany w zachowaniu swego zwierzaka. Sygnałem alarmowym może być wszystko, co tylko odbiega od dobrze znanej nam normy. Nadmierna pobudliwość, z drugiej zaś strony senność i osowiałość z pewnością zwrócić powinny naszą uwagę. Koty to stworzenia, które w ciągu doby przespać potrafią od 16 do 18 godzin. Zwykle są to jednak krótkie i często przerywane drzemki. Gdy sen staje się dłuższy, a pupila naszego ciężko jest wybudzić to znak, że coś złego się dzieje. Innym niepokojącym objawem może być agresja bądź nadmierne wycofanie. Często kot, gdy czuje się nie najlepiej poszukiwać zaczyna cichej, ulokowanej gdzieś na uboczu kryjówki. Tak nagle wzmożona chęć do przebywania w samotności, słusznie wzbudzać powinna więc naszą podejrzliwość.[1]
Koty z pewnością nie powinny pościć
Powstrzymywanie się od picia i jedzenia nie jest zachowaniem leżącym w kociej naturze. Zresztą warto mieć na uwadze to, że nawet zaledwie kilkudniowy post dla naszego pupila może okazać się śmiertelnie niebezpieczny. Brak łaknienia u zwierzaków tych szybko doprowadza do stłuszczenia wątroby, niebezpieczną konsekwencją głodówki może być też anemia. Gdy zatem kot nasz stronić zaczyna od miski, z wizytą u weterynarza nie ma co zwlekać. W sytuacji tej niezbędne okazać może się podanie środków na pobudzenie łaknienia, kroplówki, a nawet założenie żołądkowej lub przełykowej sondy.[2]
Kocie problemy z oddawaniem moczu i defekacją
Kot może zaniechać używania kuwety z wielu rozmaitych powodów. Nierzadko brak zachowania należytej czystości, o którą to my zadbać powinniśmy w tym miejscu, zmusić może naszego pupila do strajku. Gdy jednak kocią kuwetę sprzątamy regularnie, a futrzak nasz nagle załatwiać zaczyna się w innych miejscach, znaczy to, że potrzebować może on specjalistycznej konsultacji. Nie tylko samo miejsce załatwiania potrzeb, ale również częstotliwość wypróżnień, kolor uryny i kału oraz obecność w nich śladów krwi świadczyć mogą o tym, że z kotem coś niepokojącego się dzieje.
Nadmierne kocie linienie też może niepokoić
Koci właściciele z pewnością przyzwyczajeni są do tego, że sierść swego ukochanego pupila znaleźć mogą dosłownie wszędzie. Włosy, z których nieraz trudno jest oczyścić nam nasze własne ubrania to jedno. Jednak, gdy bujna niegdyś sierść naszego kota, miejscami zanikać zaczyna niemal zupełnie – to już całkowicie inna sprawa. Nad tym nie można przejść obojętnie! Tak jak u nas stan włosów, tak u zwierzaków stan sierści najlepiej świadczy o zdrowiu. Wahania hormonalne, nadmiar stresu, alergie, zakażenia grzybicze, bakteryjne czy pasożytnicze – wszystko to w sposób wyraźny odbić może się na kociej sierści. Gdy naszego pupila dopadają problemy związane z futrem, koniecznie poszukać trzeba ich właściwej przyczyny.
Zwróć uwagę na kocie miauczenie
Kot swych dolegliwości z pewnością nie potrafi zwerbalizować, jednym ze sposobów zwrócenia na siebie uwagi może być więc miauczenie. Gdy z reguły mruczek nasz raczej nie wydaje z siebie zanadto hałaśliwych dźwięków, nagła zmiana zachowania z pewnością powinna nas zastanowić. W sytuacji tej warto sprawdzić wpierw, czy nasz pupil ma dostęp do wody i jedzenia. Brak odpowiedniej dawki pieszczot niejednego kociaka też wyprowadzić może z równowagi. Gdy podstawowe kocie potrzeby zostaną zaspokojone, a miauczenie wciąż nie ustaje, może okazać się, że kota po prostu coś boli.[3]
Wspomniane powyżej kwestie, z pewnością nie wyczerpują listy symptomów, jakie zaniepokoić powinny nas u kota. Gdy tylko ze zwierzakiem naszym dziać zaczyna się coś, co nas martwi – zajrzeć powinniśmy do weterynarza. Lepiej dmuchać na zimne, niż przegapić jakieś ważne chorobowe sygnały.
[1]http://www.preventivevet.com/cats/how-can-i-tell-if-my-cat-is-in-pain
[2]http://www.kociesprawy.pl/magazyn/poradnik/zdrowie_kota_2/niech_cie_kotku_watroba_nie_boli_-_barbara_sieradzan_rozmawia_z_prof._hab._n._wet._romanem_lechowskim/przeczytaj_caly_tekst/
[3]http://www.care2.com/greenliving/top-5-signs-your-cat-may-need-to-visit-the-vet.html
Tekst: Małgorzata Urbanowicz
Zdjęcie: Fotolia.pl