Koty uwielbiają podgryzać trawę. Nikt ich tego nie musi uczyć, to odruch całkowicie naturalny. Wystarczy, że w zasięgu mruczka pojawi się doniczka z zieleniną, a ten z pewnością wykaże zainteresowanie. Koty nie tylko lubią, ale też potrzebują jeść trawę. Potem oczywiście będą po niej wymiotować, ale nie należy się tego obawiać. To też jest zupełnie naturalne. Ważne, by nasz ulubieniec zamiast zwykłej trawy nie podjadał w domu innych roślin, ponieważ wiele z nich może być dla niego trujących, co jest bardzo niebezpieczne.

Po co kotu trawa?

Trawa jest kotu bardzo potrzebna z wielu powodów. Po pierwsze, ma dużo błonnika, więc sprawdza się jako wewnętrzny środek czyszczący, czyli pomaga zwierzakowi pozbyć się nadmiaru żółci, śluzu i innych zanieczyszczeń. Do tego w układzie pokarmowym naszego ulubieńca zbierają się kłęby sierści, które mruczek połyka w trakcie codziennej toalety. Futro zbija się potem w kulki i może zatykać jelita albo żołądek, więc pozbycie się go jest bardzo pożądane. Z pewnością damy radę zaobserwować, że kiedy pupil wymiotuje po zjedzeniu trawy, zazwyczaj w wymiocinach są właśnie kłęby futra. W ten sposób mruczek naturalnie się oczyszcza. Czasami wydala z siebie coś jeszcze: robaki. To znak, że powinniśmy z nim pójść do weterynarza, bo konieczne będzie odrobaczanie. Koty żyjące na wolności oczyszczają się wyłącznie przez jedzenie trawy, co bardzo im pomaga. Po drugie, jedzenie trawy dostarcza zwierzakowi niezbędnych mikroelementów i witamin. Trawa zawiera ponadto różne potrzebne kotu enzymy i aminokwasy, które korzystnie wpływają na funkcjonowanie organizmu. Po trzecie, trawa zawiera też chlorofil, który ma działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne. Leczy owrzodzenia i infekcje. Po czwarte, jedząc zieleninę kot dostarcza sobie również kwas foliowy, którego nie ma w mięsie, a pomaga na niedokrwistość.

Jaka trawa jest dla kota najlepsza?

Jest kilka rodzajów traw, które powinny pasować naszemu pupilowi. Jeśli mamy kota wychodzącego z domu, oczywiście sam zadba o dostarczenie sobie brakujących składników z otoczenia. Mruczki wychodzące na dwór najczęściej wybierają perz – bardzo popularną i odżywczą dla nich roślinę. Ma sztywne, ostre i bardzo soczyste źdźbła i dodatkowo występuje niemal wszędzie. Jeśli nasz futrzak jest „kanapowcem” i spędza cały dzień w domu, musimy sami zadbać o dostarczenie mu trawy. Najlepiej jest kupić specjalną trawę dla kotów w dobrym sklepie zoologicznym. Mamy wówczas pewność, że produkt jest bezpieczny i na pewno nie zaszkodzi zwierzakowi. Trawy w naszych sklepach wyróżniają się najwyższą jakością, są hodowane bez sztucznych nawozów i pestycydów. Taka trawa to zazwyczaj mieszanka kilku gatunków, by kot miał i różnorodnie, i zdrowo. Nie trzeba też jej hodować, bo już jest gotowa do spożycia, należy tylko dbać, żeby nie zwiędła. Jeśli nasz mruczek należy do zwolenników tylko jednego, wybranego gatunku trawy, najlepsze będą owies, żyto, jęczmień. Niektóre pupile najbardziej lubią pszenicę, bo ma charakterystyczny, słodki smak. W sklepach zoologicznych można też dostać doniczkę z ziarnami do samodzielnego wysiania.

Gdzie postawić trawę dla kota?

Trawę stawiamy w takim miejscu, by mruczek miał łatwy dostęp do doniczki. Gdzieś nisko, żeby całość nie została przez niego strącona na podłogę, i gdzieś, gdzie nikt się o nią nie potknie. Można wykorzystać koci kącik jedzeniowy albo okolice miejsca do leżenia/spania. Jeśli obawiamy się, że nasz pupil zacznie pałaszować trawę na potęgę i bez opamiętania (takie rzeczy czasami się zdarzają, szczególnie jeśli kot się nudzi cały dzień i w taki sposób rekompensuje sobie brak jakiegokolwiek zajęcia), możemy trzymać trawę w jakimś niedostępnym miejscu, a raz albo dwa razy dziennie zdejmować ją dla mruczka. Pamiętajmy, aby trawa nie stała zbyt długo na parapecie, szczególnie w okresie letnim, bo szybko zwiędnie i uschnie. Nie trzymajmy jej w upale w promieniach słonecznych, bo padnie od razu. Miejmy też na uwadze, że koty uwielbiają kopać w doniczkach. Jeśli dopiero posadziliśmy nasiona w ziemi, trzymajmy całość z dala od ulubieńca, dopóki porządnie nie wyrosną. Nie zaleca się też trzymania trawy na balkonie, jeśli mieszkamy w centrum miasta, bo przesiąknie spalinami i innymi przemysłowymi zanieczyszczeniami.

Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl