Furminator to narzędzie, którego do czesania sierści z powodzeniem używać mogą nie tylko właściciele psów, ale i kotów. W przypadku tych czworonożnych pupili szczególnie zadbać powinniśmy o stan futra. Dobrze wyszczotkowane kocie włosie nie tylko przyczyni się do poprawy wyglądu naszego pupila i stanu czystości mieszkania. Ten prosty pielęgnacyjny zabieg to też najlepszy środek zaradczy na kłopotliwy koci kłaczek.

Kule włosowe – problem, którego nie powinniśmy bagatelizować

Koty, jak na prawdziwe czyściochy przystało, znaczną część dnia poświęcają na pielęgnowanie swych futer. Niestety podczas takich kosmetycznych zabiegów do szorstkiego kociego języka przyczepia się spora ilość tkwiących w sierści martwych włosów. Połknięte kłaczki zalegając w układzie pokarmowym, zaburzają procesy trawienne i prowadzić mogą do niedrożności jelit. Zbagatelizowanie takiego problemu w skrajnym przypadku skończyć może się nawet śmiercią zwierzaka.

Kwestia włosowych kul szczególnie problematyczna staje się u mruczków długowłosych oraz tych, w trakcie linienia. W warunkach naturalnych koty nadmiernie zrzucają owłosienie dwa razy do roku – wczesną wiosną i wczesną jesienią. Zasada ta nie obowiązuje jednak zwierzaków większość czasu spędzających w ciepłych czterech kątach. Domowi pupile sierść gubią nieustannie, w ich przypadku tym bardziej niezbędne jest więc regularne szczotkowanie futra.

Dlaczego lepiej sięgnąć po furminator dla kota niż po szczotkę czy grzebień?

Koty niekoniecznie przepadają za szczotkowaniem swych futer. Ta niechęć często jednak bierze się stąd, że używane przez nas sprzęty do czesania szarpią sierść i rysują delikatną kocią skórę. Furminator dla kota niezwykle ostrożnie wyczesuje martwe włosy z wierzchniej okrywy i z podszerstka. Dzięki niemu łatwiej uda nam się więc naszego kociego uparciucha zachęcić do regularnego porządkowania fryzury.

Zdecydowanie najważniejszą zaletą furminatora jest widoczny końcowy efekt jego pracy. Narzędzie to skonstruowane jest w taki sposób, że wyczesuje trzykrotnie więcej martwego włosia niż zwykła szczotka i redukuje linienie nawet do 90%. Regularnie używanie furminatora skutecznie pomoże nam zatem ustrzec domowego sierściucha przed połykaniem dużej ilości włosów.

Rodzaje furminatorów dla kota

FURminator opatrzony takim właśnie napisem jest oryginalnym i w pełni profesjonalnym narzędziem służącym do czesania sierści. Na rynku dostępnych jest oczywiście wiele różnorakich podróbek, jeśli jednak chcemy nabyć sprzęt, który będzie nam służył długo i dobrze, warto sięgnąć po oryginał. Ten wykonany jest z wysokiej jakości materiałów i wyposażony w wygodną ergonomiczną rączkę. Posiada on też specjalny przycisk ułatwiający czyszczenie urządzenia.

FURminator dla kota dostępny jest w czterech różnych wariantach. Najważniejszym kryterium doboru jest tu długość włosia – mamy więc furminatory z szarym przyciskiem dla kotów długowłosych, których sierść przekracza 5 cm długości oraz z przyciskiem niebieskim dla pupili obdarzonych nieco krótszym futrem. Dodatkowo w obu tych wariantach dostępne są dwa rozmiary furminatora. Mniejszy S dedykowany zwierzakom ważącym nie więcej niż 4,5 kg oraz większy L dla tych, których masa ciała przekracza tę wagę.

Jaki kot powinien używać furminatora?

Furminator to narzędzie stworzone z myślą o kotach posiadających podszerstek. Nie nadaje się więc on do szczotkowania mruczków, które pozbawione są tej spodniej warstwy futra. W wypadku kotów bez podszerstka zdecydowanie lepiej jest sięgnąć po szczotkę. Jeśli z oceną struktury futra mamy wyraźny problem, zawsze o rozwianie wątpliwości poprosić możemy weterynarza.

Jak często sięgać powinniśmy po furminator?

Jeśli chcemy futro naszego pupila utrzymać w dobrym stanie i zapobiec powstawaniu kocich kłaczków, za szczotkowanie zwierzaka nie możemy zabierać się tylko od święta. Pod tym względem kot wcale nie różni się od psiaka – można go czesać systematycznie, nawet dwa razy w tygodniu. W czasie intensywnego linienia nic też nie stoi na przeszkodzie, by za furminator chwytać jeszcze częściej, intensywność zabiegów dopasowując do aktualnych potrzeb.




Tekst: Małgorzata Urbanowicz
Zdjęcie: Fotolia.pl